wtorek, 2 lutego 2010

Zero.

Pustka.
Brak motywacji.
Brak sensu.
Pustka w głowie i pustka w duszy.
Odcięta od powietrza tak niezbędnego by funkcjonować.
I wszystko stało się tak nagle.
Świat stracił kolory, dookoła szarość.
Czas płynie wolno... słyszę leniwie przesuwającą się wskazówkę zegara.
Tylko łzy płynął coraz szybciej po policzkach.

Ciągle jednak tli się mały płomyczek nadziei.


I strach...
... strach, że mogłaby powtórzyć się tramwajowa historia.